Artykuły z cyklu: „Konflikty – jak im zaradzić?” nie mają na celu narzucania „jedynie słusznej drogi”, zależy nam przede wszystkim na wskazaniu źródeł wszelkiego rodzaju konfliktów, które utrudniają życie każdemu z Nas; a także na przedstawieniu alternatywnego podejścia do polityki oraz ukazaniu sensownej płaszczyzny porozumienia, ponad podziałami.
Ogólne źródło wszelkich konfliktów można sprowadzić do jednego zdania:
Jeśli ludzie nie mogą dojść do porozumienia, to świadczy to, że istnieje u nich rozbieżność terminologii albo rozbieżność interesów.
– Prof. Marian Mazur*
Źródło: Dr hab. Jolanta Wilsz / Facebook
KONWENCJĘ TERMINOLOGICZNĄ wymieniłam jako pierwszy z rygorów metodologicznych, które powinny być przestrzegane przy tworzeniu teorii. Przestrzeganie konwencji terminologicznej powinno obowiązywać wszystkich naukowców, a nie tylko z dziedziny nauk ścisłych. Powinni ją również znać i stosować wszyscy ludzie, ponieważ, by mogli oni dojść do konsensusu muszą posługiwać się tym samym systemem pojęciowym, dzięki temu nie zaistnieje między nimi rozbieżność terminologiczna – uniemożliwiająca im dojście do porozumienia. Jest to zgodne z tym, co napisał prof. M. Mazur w swym aforyzmie, „Jeśli ludzie nie mogą dojść do porozumienia, to świadczy to, że istnieje u nich rozbieżność terminologii…”
W książce „Teoria pracy” napisałam:
konwencje terminologiczne: opieranie terminów na konwencjach terminologicznych polega na tym, że najpierw należy rozpoznać dany obiekt, zjawisko czy proces, a potem nazwać je. Dzięki temu uniknie się używania nazw z języka potocznego, pod którymi różni ludzie nie zawsze rozumieją te same rzeczy. Stosowanie konwencji terminologicznych spowoduje wyeliminowanie sformułowań „gołosłownych”, sprawi, że wszyscy badacze przez ten sam termin będą rozumieli to samo zjawisko, a ich dyskusja będzie sprowadzała się do argumentów merytorycznych, a nie do licytowania się, co kto rozumie przez dane pojęcie, ponieważ „kiedy pojęcie jest pełne znaczeń i emocji, nie znaczy ono nic” – autorem, tych ostatnich zawartych w cudzysłowie słów jest Denis Charles Phillips – profesor Stanford University w Dolinie Krzemowej, w Stanach Zjednoczonych.
– Dr hab. Jolanta Wilsz
Prawo Mazura działa we wszystkich dziedzinach życia społeczno-gospodarczego, jego działaniu podlega więc nie tylko nauka, lecz również polityka / geopolityka, mikro i makroekonomia etc. W pierwszej części artykułu skoncentrujemy się na źródłach konfliktów (czyli rozbieżności terminologii lub interesów) pomiędzy władzą a obywatelami:
a) rozbieżność terminologii:
Źródło: Sławomir Mentzen / Facebook
Powyższy przykład świetnie ilustruje konsekwencje braku ścisłego definiowania pojęć oraz zaksjomatyzowanej – spójnej logicznie siatki pojęciowej w normach prawnych, czego następstwem jest błędne rozumowanie przez obywateli danego państwa narzuconego mu prawa i niemal nieograniczona swoboda w tworzeniu interpretacji norm prawnych przez administrację państwową. Problem ten nasila się, gdy normy prawne oderwane są od prawa naturalnego i norm moralno-etycznych funkcjonujących w dominującej części danego społeczeństwa. Bizantyjskie podejście do administracji – w tym dominacja norm ideologicznych nad normami poznawczymi oraz dominacja norm prawnych nad normami moralno-etycznymi – pozwala na tworzenie absurdalnego prawa, co w społeczeństwie zaburza wszelkiego rodzaju procesy poznawcze i decyzyjne.** Stąd też wynika możliwość uznania przez prawo, że ślimak to ryba, bagietka to mrożone danie, ale może też być pieczywem lub ciastkiem (choć pewnie może też być lodem lub napojem, bo w jej składzie chemicznym jest woda), a Żyd lub przedstawiciel narodów słowiańskich to taki gorszy człowiek, jak swego czasu wskazywało prawo Zachodnich Sąsiadów. Warto również mieć na uwadze, że powyższy problem obejmuje też relacje typu władza wyższego szczebla – urzędnik oraz urzędnik – obywatel. Często zdarza się, że urzędnicy, którzy mają bezpośredni kontakt z petentem, są narażeni na różnego rodzaju ataki agresji słownej przez bezradność (np. wielokrotne odsyłanie do innego pracownika urzędu) wynikającą z nieścisłości norm prawnych. Dodatkowo prawo najczęściej skonstruowane jest tak, że ostatecznie konsekwencje jego niespójności ponosi obywatel.
**Czytelnika zainteresowanego powyższą tematyką zachęcamy do zapoznania się z książką docenta Józefa Kosseckiego, pt. Metacybernetyka, która dostępna jest w wersji elektronicznej na stronie: www.autonom.edu.pl
b) rozbieżność interesów:
Źródło: primo loco / Narodowa Akademia Informacyjna / YouTube
W tej kwestii życie dostarcza nam niemal każdego dnia empirycznych przykładów rozbieżności interesów pomiędzy władzą a obywatelami. Rozbieżność interesów może w tym przypadku wynikać m.in. z niekompetencji kadry w strukturach administracji państwowej (co z kolei przekłada się na brak możliwości wytworzenia właściwego obrazu norm społecznych dominujących w danym społeczeństwie, który będzie zgodny z rzeczywistością, a także doboru odpowiednich bodźców, które będą służyły rozwojowi społeczno-gospodarczemu), nieetycznych motywacji rządzących etc. Rozbieżność interesów nie zawsze musi wynikać ze złej woli i celowego działania pracowników administracji państwowej, ponieważ możemy mieć również do czynienia z tzw. oddziaływaniem pośrednim strony trzeciej, gdzie konflikt interesów władza-obywatel odbywa się w interesie zewnętrznego organizatora.*** Kwestia ta zostanie szerzej opisana w kolejnym artykule, w którym dokonamy analizy źródeł konfliktów pomiędzy poszczególnymi ugrupowaniami politycznymi.
***Czytelnika zainteresowanego powyższą tematyką zachęcamy do zapoznania się z rozdziałem „5. Naród jako system – proces autonomiczny„, zawartym w książce doc. J. Kosseckiego pt. Naukowe podstawy nacjokratyzmu, która dostępna jest w wersji elektronicznej na stronie: www.autonom.edu.pl
cdn.
Polecamy również profil Pani dr hab. Jolanty Wilsz w serwisie Facebook: https://www.facebook.com/drhabjolantawilsz/
oraz Jej stronę internetową, na której zamieszczone są niezwykle ciekawe publikacje naukowe: www.jolantawilsz.pl
Add a Comment
Musisz być zalogowany w , aby dodać komentarz